poniedziałek, 16 lutego 2015

Avengers vs Warzywniak FC czyli kto okazał się warzywem...(podsumowanie + opis spotkań)



Wracamy do was po spotkaniu z ekipą Warzywniak FC. Wracamy, bogatsi o nowe doświadczenia i o nowy bagaż bramek (raptem dwie). Skuteczność nie była najlepsza, przeciwnik grał ultradefensywny futbol, trawa nie była odpowiednio nawodniona a kibice Warzywniaka...w sumie nie wiem co z nimi było nie tak! Nie ma co szukać wymówek, doszukiwać się usprawiedliwień, jednak całość boli, gdy straciliśmy dzisiaj przynajmniej 3 punkty w ogólnym rozrachunku. Jak do tego doszło zapytacie? Oto krótka relacja z obu spotkań.

MECZ I




Czy wynik może pokazać nam wszystko? Wydawałoby się, że tak, ale patrząc na pierwszy mecz odnoszę wrażenie, że ciężko przegrać spotkanie bardziej na własne życzenie aniżeli zrobili to popularni Herosi z Estadio Marvel. Przeciwnik w pierwszej połowie nie oddał celnego strzału, w drugiej nie uczynił tego także...Co więcej, w pierwszej połowie nie oddał w ogóle uderzenia lecącego w stronę bramki Avengersów! Czy to nie brzmi jak fikcja? Takie są niestety realia...Jak zatem wpadła bramka? Mieliśmy do czynienia z niezbyt frasobliwym, acz urodziwym trafieniem do własnej bramki. Piłka pod poprzeczkę, drobny błąd zawodnika z defensywy i w ten sposób przechodzimy do drugiej fazy spotkania. Fazy,która trwała dobre 70 minut i podczas, której nie potrafiliśmy strzelić bramki. Czy to efekt obrony Warzywniaka? Zapewne także, ale na moje szwankowała ogólnie gra z przodu, mieliśmy przewagę, ale zabrakło wykończenia. Mieliśmy sytuacje, ale zabrakło szczęścia. Jakkolwiek tego nie ująć, przegraliśmy ten mecz...Może zabrzmi to śmiesznie, ale zatrzymały nas popularne ,,Warzywa''. Czego chcieć więcej? Zapewne rewanżu w 2 spotkaniu....

MECZ II


Pałający chęcią rewanżu Herosi odważnie ruszyli do przodu. Kontrolowali przebieg spotkania, jednak z minuty na minutę rosła nerwowość wkradająca się wraz z każdą udaną obroną dobrze dysponowanego bramkarza ekipy Warzywniaka. Przełamanie jednak nastąpiło i prowadziliśmy 1:0 po premierowym trafieniu Artiego. Co stało się potem? Kontrolowaliśmy spotkanie....Wydawać by się mogło, że kontrolowaliśmy je w pełni, po czym nadeszła 90 minuta. Bezsensowna strata w narożniku ekipy Warzywniaka, po czym kontra. Niewinna wydawałoby się i faul...Natychmiastowe wykonanie rzutu wolnego przyniosło gościom pożądany efekt. Strzelili bramkę i w 90 minucie wbili kolejny nóż w plecy. Czy to nie brzmi jak dramat? Może i tak, ale tutaj także sami jesteśmy sobie winni. Przy stanie 1:0 jedyne, co wystarczyło zrobić to strzelić drugą bramkę. Tak niewiele, ale dzisiaj okazało się to niemożnością. 

   Arti9304 x 1
Bartezzo x 1



W dwumeczu kończymy z 1 punktem, pełni niedosytu, bo gra i kontrola wydarzeń boiskowych powinny mieć większe przełożenie na wynik. Dzisiaj zdecydowanie tego zabrakło, drugie spotkanie było zdecydowanie lepsze od pierwszego i to sprawia, że być może kolejne starcie z FIFĄ Polonią pomoże nam odpowiedzieć szybko na tę porażkę. Trzymajcie kciuki i do usłyszenia! Ciao!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz